Film ogląda się dobrze, jest ciekawy i na swój sposób pięny choć rzeczywiście jest naszpikowany niedociągnięciami i miejscami trąca amatorskim podejściem, tak że w gruncie rzeczy widz to czuje i co gorsza, czuje że to tylko film. A że temat dobry a historia z morałem, to te kilka potknięć nie czynią go kiepską propozycją
propaganda, ale 8 dostanie;
co prawda jakby na ten przykład niemce wojne wygrały to talibami byśmy my w tem filmie byli, ale mniejsza z tem
Ja mam wrażenie, ze film momentami był zbyt delikatny w ocenie Talibów, tak jakby obawiano sie cenzury/nacisków "grup" religijnych.
Banalna, naiwna fabuła, film kulawy i pełen niedociągnięć. Od początku mi się w tym filmie cos nie podobało, aż sprawdziłęm: reżyser z Niemiec, scenarzysta z USA. I wszystko jasne, bo ze współpracy Europejczyka z Amerykaninem przy filmie o Afganistanie niewiele dobrego może wyniknąć. Lepiej jednak, żeby robili to ludzie wyrośli w tamtej kulturze, jedynie współpracując z ludźmi zachodu, którzy niejako byliby "tłumaczami" tamtej rzeczywistości na język zachodu. A tak wyszła cieżkostrawna kaszanka, którą mi się ciężko oglądało. Ugłądzona i urobiona na europejsko- amerykańską modłę. Ja tego nie kupuję, to zdecydowanie nie moje kino ani moja estetyka.